Ładowanie Konfiguracji Stylów. Proszę czekać...

pacjent

  • Długi ogon CoV19. Jakie badania diagnostyczne należy wykonać?

    koronawirus wirusGdy w lutym 2020 roku pojawiły się pierwsze doniesienia o przypadkach koronawirusa w Polsce, nie wiedzieliśmy zgoła nic o przebiegu tej choroby. Osoby z objawami SARS-CoV19 były natychmiastowo odsyłane do szpitali epidemiologicznych. Po czasie ciężkiej walki z pandemią pojawili się pierwsi ozdrowieńcy. Czy jednak uporanie się z wirusem kończy ich problemy zdrowotne? W niniejszym artykule skupimy się na najczęstszych dolegliwościach towarzyszących ozdrowieńcom, wyjaśnimy, czym jest tak zwany długi ogon CoV19 i odpowiemy na pytanie o badaniach diagnostycznych, które trzeba wykonać, jeśli będąc ozdrowieńcem, borykamy się w dalszym ciągu z różnymi dolegliwościami.

    Kim jest ozdrowieniec i co to jest długi ogon CoV19?

    Niniejsze hasło pojawia się regularnie w doniesieniach medialnych i charakteryzuje osobę, która przeszła przez infekcję wirusem SARS-CoV19 w sposób objawowy bądź bezobjawowy. Uporanie się z wirusem często nie kończy się pozbyciem pewnych dolegliwości. Powikłania po infekcji są nadal często spotykane u tak zwanych ozdrowieńców. Najpowszechniejszymi dolegliwościami, na które uskarżają się ozdrowieńcy, są chroniczne poczucie zmęczenia, duszności, męczące bóle głowy, zaburzenia koncentracji i problemy ze spaniem. Z biegiem czasu lista dolegliwości wynikających z powikłań jest coraz dłuższa.

    Pacjenci, którzy mogą tytułować się ozdrowieńcami, uskarżają się m.in. na:

    • rozmaite zaburzenia natury psychicznej ( stany depresyjne bądź uczucie rozdrażnienia, spadek nastroju),
    • zaburzenia smaku i węchu,
    • bóle brzucha,
    • poczucie ucisku w klatce piersiowej,
    • kaszel,
    • brak apetytu,
    • zaburzenie rytmu serca,
    • stany lękowe,
    • migrena,
    • szumy w uszach,
    • zapalenie mięśnia sercowego,
    • kołatanie serca,
    • problemy z biegunką.
  • Organizacja masowych szczepień

    szczepieniaSzczepienie przeciwko COVID w siedzibie pracodawcy to jest bardzo dobry pomysł pod warunkiem, że odbywa się ze wsparciem podmiotu leczniczego, to jest jedna kwestia. Druga, w oparciu o to, co mówił pan minister Dworczyk, bo jeszcze nie ma żadnego przepisu, który to jakby finalnie reguluje, dotyczy to pracodawców zatrudniających powyżej 500 pracowników. I dla części z pracodawców to będzie rozwiązanie takie mało inwazyjne, część z nich posiada już gabinety takie lekarsko-zabiegowe, więc dostosowanie ich do potrzeb realizacji szczepień będzie zdecydowanie mniejszym wyzwaniem niż dla tych, którzy takich gabinetów nie posiadają. Realizacja, czy zorganizowanie punktu szczepień to jest, po pierwsze, koszt, spore wyzwanie logistyczne dla pracodawcy i myślę, że będą musieli się zmierzyć z tym, z czym mierzyły się punkty szczepień populacyjnych takie jak LUX MED. I mimo tego, że my realizujemy te usługi naprawdę w masowej skali, szczepienia przeciw COVID wymagają od nas takiej większej uwagi na pewno i większego zaangażowania. Wynika to z tego, że specyfika szczepionek jest taka, jaka jest, one wymagają właściwego przechowywania, stałego monitoringu temperatur w lodówce, więc to są te elementy, które teraz spadną na pracodawcę. Druga kwestia, niemniej ważna to jest oczywiście sam system zamawiania szczepionek, który też będzie po stronie pracodawcy. Ja już nie mówię o tak przyziemnych rzeczach jak dostępy do aplikacji centrum e-zdrowia dla poszczególnych pracodawców, ale sam mechanizm: szkolenia, przygotowanie do tego, żeby składać zamówienia to będzie też duże wyzwanie. I wydaje mi się, że bez wsparcia podmiotu leczniczego będzie bardzo trudno pracodawcy dzisiaj zorganizować taki punkt szczepień samodzielnie. Ale sam pomysł jest oczywiście bardzo dobry.