Ładowanie Konfiguracji Stylów. Proszę czekać...

barcelona

  • FC Barcelona. Duma Katalonii na zakręcie

    fc barcelona

    FC Barcelona

    Miał być miliard euro przychodów rocznie i dominacja na wszystkich frontach. Skończyło się miliardowym długiem, koniecznością oddawania piłkarzy za bezcen i aferą, o które mówi cały świat. Były prezes Josep Maria Bartomeu zastał Barcelonę murowaną, a zostawił drewnianą i to z podgniłymi fundamentami. W przededniu nowych wyborów zespół prowadzony przez Ronalda Koemana powalczy z napędzanym petrodolarami Paris Saint-Germain w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Czy to już czas, żeby o zespole mającym w składzie najlepszego piłkarza na świecie mówić jako o Dawidzie mierzącym się z Goliatem?

    Co niezwykle wygodne dla byłego szefa klubu, a także dla jego potencjalnych następców, ostatnio katalońskie media dotarły do kontraktu zawartego przez władze Blaugrany z Leo Messim. Dziennikarze „Mundo Deportivo”, którzy opublikowali zapisy umowy wedle której Argentyńczyk za cztery lata gry (wraz z prawami do wizerunku i bonusami) zarobi przeszło 555 milionów euro, nazwali kontrakt „faraonicznym”. I o ile w świetle ogromnego zadłużenia klubu z Barcelony trudno się dziwić, że ta kwota – najwyższa w historii sportu – robi wrażenie, o tyle tłumaczenie nią oraz pandemią tego, że Blaugrana pod względem finansowym jest jak bokser chwiejący się na linach, to pójście na skróty. Skąd zatem wzięły się problemy?