rynek pracy

  • 323 tys. osób nie pracowało przez pandemię w czwartym kwartale 2020 r.

    W ostatnim kwartale 2020 r. na rynku pracy widać było skutki pandemii i wprowadzonych obostrzeń. Według badania „Monitoring Rynku Pracy” Głównego Urzędu Statystycznego w okresie październik-grudzień aż 323 tys. osób nie wykonywało pracy z uwagi na kwestie bezpośrednio związane z pandemią. To ponad trzy razy więcej niż w trzecim kwartale. Liczba bezrobotnych osób nie zmieniła się znacząco, a liczba osób aktywnych zawodowo nawet wzrosła.

    W czwartym kwartale 2020 r. liczba ludności aktywnej zawodowo (w wieku 15 lat i więcej) wyniosła 17 mln 86 tys. osób, a współczynnik aktywności zawodowej (56,5%) zwiększył się o 0,5 pp. w stosunku do analogicznego okresu z 2019 r. Warto zaznaczyć, że w tej grupie aż 16 mln 555 tys. to osoby pracujące, a 531 tys. - bezrobotni. Wpływ koronawirusa był jednak widoczny, bo wzrósł odsetek osób, które mają pracę, ale nie wykonywały jej w tygodniu badania z uwagi na kwestie związane z pandemią. W trzech ostatnich miesiącach 2020 r. było takich osób 323 tys., co oznacza wzrost w stosunku do trzeciego kwartału o 223 tys. Pod tym względem „bezkonkurencyjny” był jednak drugi kwartał, podczas którego z uwagi na kwestie związane z COVID-19, nie pracowało 1,2 mln osób, co stanowiło 62,2% wszystkich osób niewykonujących pracy w badanym tygodniu.

  • Boom na informatyków

    informatykW I kwartale br. na Pracuj.pl zamieszczono ponad 37 tys. ofert dla specjalistów z branży IT. Oznacza to wzrost o 80% w porównaniu z początkiem ub.r. W portalu Praca.pl liczba takich ogłoszeń urosła z niecałych 9 tys. do 27,5 tys. Z kolei w serwisie OLX propozycji było ponad 2,7 tys. I tu nastąpił spadek o prawie 50. Gratka opublikowała niespełna 500 ofert, tj. o około 50 więcej niż od stycznia do marca 2020 roku. Zatem firmy wznawiają działania, które wcześniej zostały wstrzymane w związku z pandemią. Propozycje skierowane są m.in. do front-end developerów i programistów Java. Do tego widać wyraźnie, że oczekiwania finansowe kandydatów stale rosną.

    37 244 oferty dla specjalistów IT zostały opublikowane w serwisie Pracuj.pl w I kwartale br. To wzrost o 80% w porównaniu z analogicznym okresem 2020 roku. Te ogłoszenia stanowiły 19% wszystkich. Tym samym propozycje dla informatyków po raz pierwszy znalazły się na drugim miejscu w zestawieniu uwzględniającym wszystkie branże. Więcej kierowanych było tylko dla specjalistów ds. handlu i sprzedaży – 31%.

  • Firmy szukają pracowników

    bezrobocieOd stycznia do marca br. na Pracuj.pl zamieszczono o 48% więcej ofert pracy niż rok wcześniej. W przypadku serwisu OLX liczba takich ogłoszeń wzrosła o przeszło 11%, a w portalu Praca.pl spadła o 4%. Pracodawcy szukali głównie specjalistów ds. handlu i sprzedaży, na stanowiska związane z produkcją oraz informatyków. Często też firmy ogłaszały się w kategorii pracy fizycznej. Natomiast najrzadziej były poszukiwane hostessy. Niewielki wybór zajęcia był również w obszarze mediów, sztuki i rozrywki.    

    Od stycznia do marca 2021 roku w serwisie Pracuj.pl zamieszczonych zostało aż 199 261 ogłoszeń. To więcej o 48% niż rok wcześniej w analogicznym okresie oraz o 30% niż w pierwszym kwartale 2019 roku. Jak zaznacza Aleksandra Skwarska, ekspertka Grupy Pracuj, rekordowej liczbie ofert towarzyszyło bardzo dużo realnych użytkowników – średnio ponad 4 mln miesięcznie. Również OLX w kategorii Praca odnotował wzrost w analizowanym okresie, z ponad 156 tys. do przeszło 174 tys. propozycji. Z kolei w portalu Praca.pl było ostatnio blisko 116 tys. ogłoszeń, a rok wcześniej – ponad 121 tys.

    – Od wiosny 2020 roku funkcjonowanie polskiego rynku pracy w związku z pandemią wymyka się schematom. Od drugiego kwartału ub.r. firmy mocno ograniczały działania rekrutacyjne. Jednocześnie narastało zapotrzebowanie na nowych pracowników i na kompetencje, które są kluczowe dla skutecznego wychodzenia przedsiębiorstw z okresu spowolnienia gospodarczego – komentuje Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad Polska.

  • GIGerzy kim są ?

    GIGerzyGIGerzy to dosyć nowe określenie, ale jednocześnie bardzo szybko rosnący trend. Według niektórych szacunków w ciągu kilku lat mogą stanowić 25 procent współczesnego rynku. Dzisiaj postaramy się wytłumaczyć, kim są ci raczej ekskluzywni pracownicy tymczasowi.

    GIGer: kto to jest?

    Kim są GIGerzy? Można ich nazwać pewnego rodzaju pracownikami tymczasowymi. Od osób pracujących dorywczo przy sprzątaniu magazynów odróżnia ich jednak pewna dosyć zasadnicza cecha. GIGerzy posiadają rzadkie i bardzo cenione umiejętności.

    W obecnych czasach wielu specjalistów w swoich dziedzinach nie chce wiązać się na stałe z jedną firmą. Zamiast tego wolą wystawiać swoje umiejętności na umownej giełdzie rynku pracy. Tego typu pracownicy po prostu łapią fuchy. I ten kolokwializm nie wdarł się tutaj przez przypadek. GIG po angielsku to słowo, które wywodzi się z rynku muzycznego. Pierwotnie oznaczało koncert. Obecnie coraz częściej używa się go w znaczeniu "fucha".

  • Jak znaleźć dobrego pracownika

    jak znalesc pracownikaJak wskazał Polski Instytut Ekonomiczny, sytuacja w sektorze usług w naszym kraju zaczęła się poprawiać. Od maja udział firm notujących wzrost sprzedaży wyniósł 30% i był większy od tych, które odczuły spadek (24%). Firmy na nowo rozpoczynają swoją działalność, a co za tym idzie poszukują wykwalifikowanej załogi. Tylko jak znaleźć dobrego pracownika w sektorze usług? A może nie trzeba szukać, a jedynie dać się znaleźć?

    Rywalizacja o pracownika?

    Zdaniem ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, popyt na usługi w naszym kraju powoli będzie powracał do poziomu sprzed pandemii. W efekcie na rynku pojawi się większe zapotrzebowanie na pracowników z konkretnymi kompetencjami. 22% przebadanych przez PIP podmiotów planowało w czerwcu zwiększyć zatrudnienie, 14% planowało podnieść wynagrodzenia. Z jednej strony to dobry znak. Branża rozkwita. Z drugiej – rozpoczyna się rywalizacja i wielu pracodawców staje przez pytaniem „jak znaleźć

    dobrego pracownika”?

  • Koronawirus nie wystraszył Ukraińców

    paszporty ukrainskie c mondaynews plW ciągu roku o niecały 1% zmniejszyła się liczba obywateli Ukrainy, którzy otrzymali zezwolenia na pobyt w Polsce. Jak wynika z analiz Urzędu do Spraw Cudzoziemców, do przedłużania tego stanu zachęcały ich obostrzenia i pandemia. Natomiast wcześniej w większym stopniu korzystali oni z możliwości migracji tymczasowych. Zdaniem ekonomistów, różnica w statystykach jest dość niewielka. Sytuacja epidemiczna za wschodnią granicą była gorsza. Natomiast wszystkich Ukraińców, również tych, którzy nie dokonują rejestracji, może być około miliona. Nie brakuje opinii, że za 5 lat będzie ich nawet 2 razy więcej.

    Jak wynika z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców, 113,8 tys. obywateli Ukrainy otrzymało zezwolenia na pobyt (wszystkie rodzaje) w Polsce. Dotyczy to okresu od 1 marca 2020 do 28 lutego 2021 roku. Natomiast rok wcześniej było ich nieznacznie więcej – 114,5 tys.

    – Analiza danych statystycznych z ubiegłego roku pokazuje, że sytuacja epidemiologiczna i związane z nią ograniczenia w podróżowaniu zachęcały obcokrajowców do przedłużania pobytu. Dotyczyło to zwłaszcza obywateli Ukrainy, którzy wcześniej w większym stopniu korzystali z możliwości migracji tymczasowych – komentuje Jakub Dudziak, rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców.

  • Mniej Ukraińców na polskich budowach

    budowa2,4% - o tyle w lutym 2021 roku wzrosły ceny produkcji budowlano-montażowej w porównaniu do analogicznego okresu z 2020 roku – wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest mniejsza liczba pracowników zagranicznych na polskich budowach, głównie Ukraińców. Zdaniem ekspertów Personnel Service, niższa liczba wydanych pozwoleń na pracę dla wschodnich sąsiadów mogła dołożyć swoją „cegiełkę” do wyzwań, z jakimi mierzy się branża nieruchomości.
    Zgodnie z najnowszymi danymi GUS, koszty produkcji budowlano-montażowej wzrosły o 2,4% w porównaniu rok do roku. Choć przedstawiciele branży nieruchomości podkreślają, że taki stan rzeczy wynika m.in. z rosnących cen surowców, wyraźnym problemem jest też niedostateczna liczba pracowników. Spowodowany pandemią odpływ kadry z Ukrainy był odczuwalny dla deweloperów. Zgodnie z danymi Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, w minionym roku wydano blisko 11% mniej pozwoleń na pracę dla Ukraińców.
    - Jeszcze w 2019 roku wydano blisko 330 tys. takich pozwoleń, z czego aż jedną czwartą stanowiły osoby zatrudnione w budownictwie. Rok później zezwoleń wydano łącznie 295 tys., na co wpływ miała pandemia. I choć proporcje zatrudnionych w poszczególnych sektorach rynku nadal były podobne, przełożyło się to na spadek nowych pracowników w „budowlance” o ok. 15 tys. Ukraińców. To cios dla branży, zwłaszcza, że prace były realizowane w podobnym tempie jak wcześniej – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

  • Nowe zasady podatkowe i pandemia uelastyczniają rynek pracy

    GIGerzyNowe zasady podatkowe i pandemia uelastyczniają rynek pracy. Coraz więcej osób staje się GIGerami i pracuje na własny rachunek przy wielu projektach

     

    GIGerzy to osoby, które pracują nad różnymi projektami dla różnych pracodawców, najczęściej z domu lub innego miejsca spoza biura. W 2025 roku będą oni stanowić 15 proc. pracowników w skali całego globu, a w UE co piąty pracownik będzie GIGerem – stwierdza  raport EY & GIGLIKE „GIG on. Nowy Ład na rynku pracy”. Ten model zmienia funkcjonowanie rynku pracy na bardziej elastyczny i przyspiesza jego rozwój, korzystając z możliwości nowych technologii i zdalnego angażowania talentów, zwłaszcza w branży IT. Coraz więcej Polaków decyduje się na własną działalność gospodarczą lub umowę kontraktową. Wpływają na to nie tylko pandemia COVID-19, ale także nowe zasady podatkowe Polskiego Ładu.

    GIGekonomia

     

    GIGekonomia to system pracy, który wyróżniają elastyczne formy zatrudnienia, ale też elastyczność w zakresie sposobu jej wykonywania.

    – GIGer to osoba, która pracuje w bardzo nowoczesny sposób, inny, niż znamy dotychczas z tradycyjnej umowy o pracę. Może pracować w wielu miejscach, dla wielu projektów i wielu klientów. Wiek nie ma znaczenia, aczkolwiek bardzo wyraźnie kojarzy nam się to z młodym pokoleniem – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Tomasz Miłosz, założyciel i prezes firmy GIGLIKE, która wspólnie z EY przygotowała raport na temat GIGekonomii w Polsce.

    Jak wskazują dane Morgan Stanley, przytaczane w raporcie, w USA dziś GIGerzy stanowią 36 proc. pracowników, do 2027 roku ich udział może wzrosnąć do 50 proc. W UE w ciągu kilku lat może on osiągnąć poziom 20–30 proc. pracujących, podobnie w Polsce.

    GIGer

    Jak wykazały badania poprzedzające publikację raportu, w Polsce społeczność GIGerów tworzą przede wszystkim milenialsi. To pokolenie, które w 2025 roku będzie stanowić 75 proc. zatrudnionych, podobnie jak generacja Z, wchodząca właśnie na rynek pracy, ceni sobie elastyczność, niezależność, a przede wszystkim rozwój podczas realizacji ambitnych zadań. Już dziś 42 proc. milenialsów to freelancerzy. Inną, mniej oczywistą grupą GIGerów, są osoby w wieku 40+, doświadczeni eksperci szukający nowych i bardziej opłacalnych form współpracy. GIGerzy to najczęściej reprezentanci zawodów branży kreatywnej: graficy, montażyści, fotografowie, copywriterzy, tłumacze, specjaliści IT i marketingu.giger

    – Branże są naprawdę bardzo różne. Najbardziej popularna to IT, ale każda inna branża dzisiaj jest dotykana przez transformację rynku pracy i GIGerzy coraz mocniej wchodzą w tę lukę – zaznacza prezes GIGLIKE, platformy wspierającej firmy we współpracy z niezależnymi talentami (w modelu B2B).

    GIGekonomia jest coraz popularniejsza na rynku pracy zarówno w Polsce, jak i za granicą. Ten model współpracy, jak wyjaśniają eksperci EY, dobrze rozwija się w dobie walki o talenty i o klienta. Osadzona w sztywnych ramach umowa o pracę przestała odpowiadać potrzebom rynku, firm i co najważniejsze potrzebom pracowników. Potwierdza to chociażby zarejestrowanie we wrześniu 2021 roku pierwszego w Polsce związku zawodowego samozatrudnionych. 

    – Jest to powodowane przez globalne trendy, takie jak platformizacja czy demografie, ale jest także wspierane przez lokalne zdarzenia, jak np. zmiana systemu podatkowego w Polsce – tłumaczy Tomasz Miłosz. – W pierwszych pięciu dniach tego roku wniosków złożonych do centralnej ewidencji CEIDG było prawie pięciokrotnie więcej niż w porównywalnym okresie zeszłego roku. Rząd stwarza poprzez Polski Ład pewne mechanizmy podatkowe, które będą zachęcać nawet całe grupy zawodowe do przejścia właśnie w kierunku GIGekonomii.

    Podczas gdy osoby zatrudnione na umowie o pracę w branży IT podlegają skali podatkowej, czyli płacą podatki w wysokości 17 proc. lub 32 proc. zarobków (drugi próg podatkowy obowiązuje od 120 tys. zł), przedsiębiorcy, którzy rozliczają się ryczałtem, od tego roku zapłacą stawkę 12 proc. Do 14 proc. został obniżony ryczałt także dla osób wykonujących zawody medyczne, świadczących usługi architektoniczne, inżynierskie, usługi z zakresu badań i analiz technicznych. 

    Raport wskazuje, że w ciągu pięciu najbliższych lat spodziewany jest wzrost udziału GIGerów w polskim rynku pracy z obecnego poziomu 10 proc. do 20 proc.

    – Dzisiaj obserwujemy, że GIGekonomia bardzo mocno rośnie. Jest na tyle młodą koncepcją ekonomiczną, że podlega codziennym zmianom i jej ostateczna forma, którą będziemy obserwować za kilka lat, jeszcze się dostosuje i dopasuje. Na pewno będzie wzrastać i będzie się zmieniać, ale będzie też stawała się bardzo porównywalną formą współpracy do tradycyjnych form współpracy, jaką jest umowa o pracę – mówi założyciel GIGLIKE.

    Eksperci wskazują, że duży wpływ na to miała także pandemia COVID-19, która przyspieszyła proces transformacji rynku pracy o około 5–10 lat. Jednym z najbardziej widocznych efektów jest upowszechnienie elastycznego modelu pracy. Ten trend będzie postępował, co jest nierozerwalnie związane również z rozwojem technologii i odpowiednich narzędzi cyfrowych.

    – Technologia wpływa diametralnie na rozwój GIGekonomii i uelastycznienie sposobów pracy. Dzięki technologii i platformizacji, bo to jest ważny podtrend, możemy pracować przy bardzo różnych projektach, w wielu różnych miejscach, de facto nie ruszając się z domu – opisuje Tomasz Miłosz. – Jeszcze 10 lat temu, mówiąc o rynku pracy dla Warszawy, myśleliśmy o Warszawie, dzisiaj myślimy tak naprawdę o całym świecie.

    O GIGekonomii i nowych porządkach na rynku pracy prezes GIGLIKE opowiadał podczas jednego z lutowych Thursday Gathering. To bezpłatne i dostępne dla wszystkich spotkania odbywające się przy ul. Chmielnej 73 w Warszawie, organizowane przez Fundację Venture Café Warsaw. Coczwartkowe eventy networkingowe przyciągają szerokie grono osób związanych z ekosystemem innowacji lub interesujących się tym obszarem. Thursday Gathering stanowią dobrą okazję do nawiązania kontaktów, dyskusji o najnowszych trendach i nowinkach technologicznych czy zaprezentowania innowacji start-upów gronu inwestorów.

     

     

  • Rynek pracy informatyków

    programowaniePo okresie wymuszonej przez pandemię redukcji etatów, przewidywana odbudowa branży IT potrwa co najmniej kilka lat. Jednak specjaliści, którzy są elastyczni, potrafią szybko się przebranżawiać i stale się rozwijają, mogą być spokojni o pracę. Ewentualnie przez pewien czas będą musieli zaakceptować nieco gorsze warunki. Rynek nieodwracalnie się zmienił. Firmy najbardziej będą potrzebowały testerów oprogramowania, profesjonalnych architektów systemowych, menedżerów projektów i wdrożeniowców, bo klienci będą oczekiwali coraz wyższej jakości usług i produktów.

    W czasie pandemii w IT nastąpiło wymuszone wewnętrzne przebranżowienie. Wcześniej to zjawisko wielokrotnie występowało z powodu aktualizacji technologii. Natomiast w ostatnim roku producenci aplikacji dla branży lotniczej, gastronomicznej, eventowej i jeszcze kilku innych sektorów zostali bez klientów, bo nie potrzebują oni nowych rozwiązań. Do tego czeka nas kolejny lockdown, który pogorszy sytuację. Jednocześnie wzrosło zapotrzebowanie na specjalistów tworzących oprogramowanie dla e-commerce, e-learningu czy e-konferencji. Średnia zatrudnienia nie zmieniła się bardzo, ale specjaliści odczuli spore turbulencje.

    Ci, którzy nie potrafią błyskawicznie opanowywać nowych technologii, wypadają z rynku. Ich wiedza i doświadczenie mogą okazać się przestarzałe, gdy wszystko się unormuje. A trzeba mieć na uwadze, że rynek pracy raczej nie wróci do normalnego stanu przez kilka kolejnych lat. W międzyczasie pojawią się nowe wersje języków programowania i systemów operacyjnych. Zmienią się trendy rynkowe i czołowe pozycje w rankingach popularności technologii.